Uważa się, że zmiany klimatyczne niosą negatywne konsekwencje, dlatego należy za wszelką cenę z nimi walczyć. Jednak w Polsce ludzie cieszą się, że nie było srogiej, ciężkiej zimy. Mieszkańcy naszego kraju nie marzną, mniej zużywają paliwa w samochodzie, zużywają dużo mniej węgla, drewna, peletu na ogrzewanie domu, płacą mniejsze rachunki za sezon grzewczy w lokalach użytkowych. Zagrzanie wody jest dużo tańsze, a robotnicy, którzy pracują w mroźnych warunkach atmosferycznych bardzo na tym korzystają. Ponadto nie ma przestoju w pracach np. budowalnych, które były zatrzymywane w okresach dużych przymrozków. Samorząd nie musi łożyć dodatkowych pieniędzy na odśnieżanie. Drogi też nie będą wymagały tak poważnych napraw po zimie. Ludzie nie muszą też rano wstawać aby odśnieżyć posesję czy samochód. Pojazdy nie ulegają tak częstym awariom i nie wpadają w niebezpieczne poślizgi, korki są dużo mniejsze. Ogólnie jest mniej pracy, kosztów i jest znacznie przyjemniej i bezpieczniej. Oczywiście są też minusy, szczególnie dla miłośników sportów zimowych i zabaw w śniegu oraz pięknego, zaśnieżonego krajobrazu. Ale korzyści jednak wydają się zdecydowanie przeważać nad stratami. Dlatego stawiam hipotezę i zachęcam do dyskusji, że zmiany klimatyczne są dla Polski raczej korzystne. Walka o srogą zimę nam się po prostu nie opłaca. Jeżeli więc zmiany klimatyczne dla Polski są raczej korzystne, to kraje dla których są one nie korzystne, jeżeli pragną aby Polska wprowadzała rygorystyczną politykę Zielonego Ładu powinny zwrócić się do naszego Narodu z prośbą o wsparcie ich działań. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Nikt nas o nic nie prosił, tylko narzucał swoją retorykę, filozofię i prawa jako oczywiste. "Zielony Ład" nie jest oczywisty i niesie ze sobą poważne konsekwencje dla każdego obywatela. Dlatego powinniśmy całkowicie się z niego wycofać i wrócić do początkowej fazy, konsultacji.