Kandydat do Sejmiku Województwa

Publikacje na stronie

Kandydatura

Wsparcie

 

Artykuł

Wywiad z misjonarzem z Bahrajnu i Jordanii

dn. 01.02.2021 godz.11:51

dsc00685.jpg

1. Powiedz coś o sytuacji chrześcijan w Bahrajnie i Jordanii, czy czują się bezpieczni, jaka jest ich sytuacja materialna, jakie mają potrzeby, czy muszą się zmierzyć z jakimiś problemami występującymi w tych regionach?

 

Większość Chrześcijan w Jordanii jest rodowitymi jej mieszkańcami bądź są Palestyńskiego pochodzenia i można powiedzieć, że żyją w dobrobycie materialnym. Od ostatnich konfliktów na bliskim wschodzie, szczególnie w Syrii i Iraku, do Jordanii przybyli imigranci. Wiem, że są tam obozy dla uchodźców, ale niestety nie miałem z tymi chrześcijanami jeszcze kontaktu. Przybyli z bagażem ciężkich doświadczeń i na pewno nie jest im łatwo odnaleźć się w nowym kraju, ale słyszałem, że wielu z nich dostaje prace i dzięki temu dają sobie radę.

W Bahrajnie sytuacja jest troszeczkę inna z tego względu, że imigranci stanowią tu ponad połowę liczby mieszkańców, jest ich więc więcej niż rodowitych bahrajczyków. Największą częścią imigrantów są muzułmanie, jednak duży procent wśród imigrantów stanowią chrześcijanie. Katolików jest ok. stu tysięcy. Chrześcijanie którzy przyjeżdżają do zamożnych, muzułmańskich krajów zatoki perskiej, takich jak Bahrajn, Katar, Kuwejt, mają na celu podjęcie pracy zarobkowej. Tu muszą odnaleźć się w odmiennym od dotychczasowego, środowisku. Jest duże zróżnicowanie wśród tych chrześcijan. Są ludzie z dobrym, wyższym wykształceniem, którzy dostają atrakcyjną pracę z wysokim wynagrodzeniem. Przyjeżdżają też chrześcijanie z niższych warstw społecznych, którzy zatrudniani są do opieki nad dziećmi bądź na budowie i ich życie jest tu cięższe, gdyż są bardzo często wykorzystywani przez swoich pracodawców. Muszą pracować bardzo długo i w ciężkich warunkach. Jest to duże wyzwanie dla duszpasterzy, którzy wśród tych ludzi pracują, żeby sprostać potrzebom ludzi, których wiele różni. Mają bowiem do czynienia z ludźmi, bogatymi i biednymi, z różnych krajów np. z Indii czy Filipin, z krajów Europejskich i z krajów Ameryki Południowej. Jest to naprawdę wielokulturowa i wielojęzykowa społeczność, której Kościół musi głosić ewangelię. Z moich doświadczeń zebranych w tym kraju wynika, że Kościół jest dla tutejszych chrześcijan imigrantów, szczególnie ten w Bahrajnie, miejscem gdzie mogą się po prostu spotkać i nawiązać relacje. Niedzielne Msze św. są tu odprawiane od piątku rano, aż do niedzieli wieczorem, ze względu na dużą liczbę wiernych, którzy chętnie przychodzą do kościoła aby się modlić, bądź przystępować do sakramentów.

 

2. Rozumiem, że świadczy to o braku kościołów które mogłyby pomieścić wszystkich wiernych na mszach odprawianych wyłącznie w niedziele.

 

Tak, w stosunku do liczby wiernych jest stanowczo za mało kościołów. Jednak są w budowie nowe kościoły, np. w Bahrajnie istnieje projekt budowy dużego kościoła, który ma przyjąć charakter katedry, czyli kościoła głównego w północnej części półwyspu arabskiego. Istnieje duże zapotrzebowanie na tworzenie przestrzeni do kultu, bo miejsc kultu jest tu jeszcze nie wiele.

 

3. A czy w Jordanii jest wystarczająca liczba kościołów, czy tam też powstają nowe miejsca kultu?

 

W Jordanii Kościół istnieje praktycznie od początku chrześcijaństwa, tam pierwsi chrześcijanie zakładali swoje wspólnoty. Na tym terenie pozostało wiele ruin architektonicznych po pierwotnych kościołach bizantyjskich. Teren Jordanii był bardzo obfity we wspólnoty chrześcijańskie. Obecnie, gdybyśmy porównali liczbę tamtejszych kościołów do Polski, to byłoby ich niewiele, ale jest ich wystarczająco dużo w stosunku do liczby wiernych. W każdej miejscowości, w której mieszkają chrześcijanie jest kościół.

 

4. Czy podczas twojego pobytu w Jordanii lub w Bahrajnie przydarzyło ci się coś, co wywarło na tobie szczególne wrażenie?

 

Pamiętam takie jedno wydarzenie. Jako kleryk zawsze towarzyszyłem w pracy duszpasterskiej księdzu pochodzącemu z Republiki Dominikany. Pewnego wieczoru zostaliśmy zaproszeni przez grupkę parafian, naszych bliskich znajomych, na kolację do restauracji. W restauracji zamówiliśmy dla siebie jedzenie, przy którym rozmawialiśmy i śmialiśmy się, po prostu fajnie spędzaliśmy czas. Gdy zawołaliśmy kelnera żeby zapłacić, dowiedzieliśmy się od niego, że dostaliśmy w prezencie deser, lody z ciastkiem. Deser zamówił dla naszego stolika jakiś pan ze stolika obok. Zdziwiliśmy się, gdyż przy stolikach wokół nas widzieliśmy tylko muzułmaninów. Doszliśmy do wniosku, że ci muzułmanie odbierają pozytywne emocje od chrześcijan, którzy nie boją się świadczyć o swojej wierze. Rozmawialiśmy na różne tematy, między innymi właśnie o wierze. Myślę, że to było takie pozytywne świadectwo, które dotknęło tego konkretnego człowieka i z wdzięczności zaoferował nam ten deser. To taka pozytywna interakcja z mieszkańcami Bahrajnu u których widać otwarcie w stosunku do chrześcijan.

 

5. Czy tamtejsi muzułmanie są zainteresowani wiarą chrześcijańską i czy mają wiedzę na jej temat?

Jeśli ją mają to gdzie ją zdobywają?

 

To jest delikatny temat. W Bahrajnie wiarą oficjalną i dominującą jest islam i panuje tu prawo szariatu, który jednak nie jest aż tak ekstremalny jak np. w Arabii Saudyjskiej z którą sąsiaduje. Tutaj widać zainteresowanie naszą wiarą ze strony muzułmaninów, sam się z tym spotkałem. Myślę, że to zainteresowanie płynie z częstego kontaktu z chrześcijanami. W erze globalizacji, w której żyjemy, muzułmanie mają ułatwiony dostęp, szczególnie przez internet, do różnych materiałów, wywiadów, nawet i do Biblii. Dzięki temu część z nich przybliża się do naszej wiary. Także z czystej ciekawości, czym jest chrześcijaństwo i kim był Jezus. W islamie Jezus jest czczony jako prorok i dziewica Maryja jest czczona jako matka proroka, tak więc i z tego względu to zainteresowanie chrześcijaństwem może istnieć. Natomiast oficjalnie, ze strony Kościoła Katolickiego jest niedopuszczalne i zabronione głosić ewangelię tak otwarcie, ponieważ tam panuje prawo szariatu i gdyby do czegoś takiego dochodziło, to kościoły zostałyby zamknięte. Jednak każdy człowiek tam jest wolny i spotykałem się z sytuacjami gdy przychodziły studentki aby udzielać różnych wywiadów w Kościele w Bahrajnie. W kościele są organizowane różne wydarzenia kulturalne. Podczas ramadanu są organizowane uroczyste kolacje, na które są zapraszani różni ambasadorowie oraz członkowie rodziny królewskiej. Tak więc jest pewne otwarcie i panuje klimat dialogu i często współpracy.

 

6. Czy na takich kolacjach są poruszane tematy dotyczące wiary, głoszenie ewangelii, czy tutaj też się tego nie robi?

 

Taka uroczysta kolacja jest organizowana raz do roku z inicjatywy organizacji, która promuje Bahrajn, także międzynarodowo. Ta organizacja wyszukuje różne miejsca w Bahrajnie, jednym z tych miejsc jest kościół katolicki i ogólnie tematem tego wieczoru jest promocja Bahrajnu np. dlaczego kocham Bahrajn. Też jest rozmowa o religii, o tym że Bahrajn jest królestwem, które jest otwarte na imigrantów, na wyznawców różnych religii. Przedstawiciele różnych religii też mają okazję wypowiedzieć od siebie słowo.

 

7. A jak wygląda tam nauka religii katolickiej. Czy katolicy poznają religię w szkołach, w specjalnych salkach przy kościele, czy tylko od rodziców?

 

W Bahrajnie nauką religii zajmują się siostry zakonne. Przy jedynym kościele jaki jest w Bahrajnie prowadzą szkołę, która jest akceptowana przez państwo. Oficjalnie funkcjonuje jako szkoła publiczna i prowadzona jest w niej nauka religii. Do tej szkoły zapisywane są też dzieci muzułmańskie, ale te dzieci nie korzystają z lekcji religii. Te lekcje są tylko dla chrześcijańskich dzieci. Jeśli chodzi o dzieci, które są zapisywane do innych szkół, to lekcja religii dla nich jest prowadzona w każdy piątek, czyli w ten dzień który jest w Bahrajnie wolny od pracy. W ten dzień rodzice przyprowadzają dzieci do kościoła w którym są salki do nauki katechezy. W Jordanii nauka religii odbywa się w szkołach katolickich, katolicy uczęszczają głównie do takich szkół.

 

8. Było o nauce religii w szkołach, to teraz nasuwa mi się pytanie o umieszczanie krzyża w miejscach publicznych oraz innych symboli chrześcijaństwa, czy jest to dozwolone?

 

W Jordanii nie ma z tym większych problemów, szczególnie w miejscowościach w których mieszkają przeważnie chrześcijanie. Kult jest dozwolony także poza terenem kościoła. Jeśli chodzi o zatokę perską, która jest jakby kolebką islamu, to kult chrześcijański jest dozwolony jedynie w obrębie kościoła. Poza terenem kościoła nie jest możliwa ani ewangelizacja, ani kult. Jeśli chodzi o krzyż, to w Bahrajnie w którym pierwszy kościół został wybudowany w roku 39, państwo wydało pozwolenie na umieszczenie krzyża na budynku kościoła i ma on status quo i jest zaakceptowany jako dozwolony.

 

 

9. Czy chrześcijanie zamieszkują tylko konkretne regiony, są odseparowani od muzułmańskiego społeczeństwa i mieszkają w jakiś swoich enklawach, czy są wymieszani z muzułmańskim społeczeństwem?

 

Ogólnie rzecz ujmując to są wymieszani. Jednak w Jordanii są takie enklawy chrześcijańskie, z tego względu, że kultura arabska jest kulturą trybalną, semicką, można powiedzieć o takim charakterze prymitywnym, o którym czytamy w Biblii. Ich pokolenia trzymają się razem, dlatego chrześcijanie też muszą trzymać się razem. Rodzina o tym samym nazwisku stara się mieszkać razem i zamieszkiwać konkretną miejscowość. Jest to mechanizm obronny wobec innych kultur, obcych religii w szczególności, aby w ten sposób móc chronić swoje dziedzictwo. Często dochodziło do tego, że gdy pozwalano muzułmanom zasiedlać te same tereny, w których mieszkali chrześcijanie, to oni często potem zaczynali dominować nad chrześcijanami. Chrześcijanie gubili przez to swoją tożsamość. Często klany chrześcijan rywalizują też między sobą, o ziemie, o honor często.

 

10. Zabieganie o honor, kojarzy się raczej z religią muzułmańską.

 

Czasami wyraźnie widać te wpływy religii niechrześcijańskiej.

 

11. A jak duże są te wpływy, na tych terenach?

 

To jest taki naturalny proces inkulturacji, do której między różnymi kulturami ciągle dochodzi. Dlatego właśnie jest zadaniem księży, ogólnie Kościoła, żeby jednoczyć ludzi tak aby się nie dzielili między sobą, aby żyli wiarą katolicką.

 

12. A czego możemy się nauczyć od tamtych chrześcijan, czy tego trzymania się razem zaczerpniętego jeszcze z Biblii? Bo zachodni katolicy nie mają raczej w zwyczaju tworzenia takich klanów.

 

Ja widzę w tym plusy i minusy. Minusem jest tu zamknięcie się w obrębie swojego klanu, taki nacjonalizm, że tylko to co jest moje to jest najlepsze, a to co jest obce trzeba odrzucić. Plusem natomiast jest to, że w takim środowisku, które często jest przeciwne tym wartością, które się wyznaje, łatwiej jest zachować swoje wartości, dbać o nie i walczyć. W Bahrajnie zauważyłem w środowisku, w którym chrześcijanie żyją jako mniejszość, jako imigranci, dbałość o to żeby po prostu swoją wiarę zachowywać. Ponieważ ci ludzie, którzy emigrują do krajów muzułmańskich, często spotykają się z tym, że nie znajdują w swoim otoczeniu kościoła, muszą wyszukać go dla siebie, często przez internet. Teraz jest to łatwiejsze, gdyż w internecie szybko można znaleźć adres kościoła katolickiego i rozkład mszy. Ludzie podchodzą tu do uczęszczania do kościoła z większym entuzjazmem, gdyż szukają w nim też pomocy w trudnych sytuacjach w których się czasami znajdują. Mają ciężkie sytuacje w pracy, są daleko od rodziny, więc kościół jest tu dla nich takim domem często. Tu mogą się spotkać ze swoimi rodakami, bądź z ludźmi którzy też żyją tą samą wiarą, nie jest to dla nich takie miejsce do odbębnienia w niedziele do którego się idę aby przeżyć swoją wiarę egoistycznie. Jest to miejsce społeczne, w którym ludzie się odnajdują, do którego idą aby znaleźć troszkę wiary, nadziei na lepszą przyszłość.

 

13. Model rodziny, ubiór chrześcijan w Jordanii i Bahrajnie, przypomina kulturę zachodnią, czy raczej jest zbliżony do modelu wschodniego?

 

W Jordanii rodowici chrześcijanie swoimi obyczajami są bliżsi zachodowi, jednak muszę powiedzieć, że rodzina jest tu bardziej chroniona właśnie przez te więzy rodzinne, pokoleniowe. Wpływ środków masowego przekazu widać w ubiorze, muzyce, światopoglądzie. W Bahrajnie widać wpływ mentalności, żeby mieć to jedno lub dwójkę dzieci, nie więcej bo to pogarsza sytuację ekonomiczną. Muzułmanie są tu wielodzietni, są bardziej otwarci na dzieci. Jeśli chodzi o stroje to w Bahrajnie chrześcijanie z Indii często ubierają się w swoje stroje narodowe, kobiety ubierają sari, a mężczyźni przypisane im stroje w zależności od tego, z którego miejsca Indii pochodzą, gdyż Indie są bardzo zróżnicowane. Filipińczycy na różne uroczystości w Kościele ubierają różne swoje stroje narodowe. Jednak muszę tu podkreślić, że ten wpływ kultury zachodniej jest dość duży, że ta globalizacja tutaj dochodzi. Często rodziny Hindusów i Filipińczyków, czy też Europejczyków którzy tam emigrują reprezentują światopogląd bliski kulturze zachodniej. Spotykałem się też z rodzinami, które zachowują swoje tradycyjne wartości, tradycyjne metody wychowania dzieci. Dziękuję Bogu, że dał mi możliwość przeżycia różnych chwil i doświadczeń wynikających ze spotkań z różnymi ludźmi, dzięki czemu mogłem poznać, że w głębi człowiek niezależnie z której kultury pochodzi, ma takie samo serce. To jest to samo serce człowieka, które zawsze szuka Boga, szuka miłości i tego, żeby kochać i być kochanym. I właśnie to, myślę, że każdy według swojej kultury stara się przekazać swoim dzieciom.

Galeria zdjęć

dsc00685.jpg